Gdy pierwszy raz zrobiłam crème
pat stwierdziłam, że to budyń.
Sprężysta konsystencja, gęsty,
idealny do zajadania łyżeczką, pokrywa się charakterystyczną
skorupką (tak, jestem z tych, którzy lubią kożuch na mleku)…
Czego chcieć więcej? Domowy budyń waniliowy!
Jednak crème pâtissière, lub krem
cukierniczy albo angielski, nadaje się nie tylko do wyjadania prosto
z garnka. Używam go do wielu rzeczy - od wypełniania ptysi, przez używanie jako warstwy w deserze, po
przekładanie ciast i makaroników. Jest zwarty, ale nie utrzymuje
kształtu, więc nie można z niego wyciskać rozetek, chyba że
przesadzicie z gotowaniem i zrobi się niemal twardy. Stanowi świetną
bazę dla różnych smaków, dodatek czekolady lub kakao potrafi
niesamowicie zmienić smak. Możecie kombinować dowolnie – krem
jest bardzo podatny na manipulacje. Ewentualnie, jeśli nie macie
czego nim wypełnić lub troszkę Wam zostanie, możecie go zjeść
jak budyń!
Potrzebujesz:
500ml mleka 3,2%
4 żółtka
150g cukru
30g mąki
ziarenka z jednej laski wanilii
1. W misce wymieszaj dokładnie
żółtka i cukier, aż będą blade i puszyste. Dodaj mąkę i
zamieszaj do połączenia.
2. W garnku z grubym dnem zagotuj
mleko z wanilią. Nie doprowadzaj do wrzenia.
3. Gdy mleko będzie prawie wrzało,
wlej je do żółtek i zamieszaj energicznie. Przydaje się tu pomoc
drugiej osoby, która będzie wlewać mleko, gdy będziesz mieszać.
Jednak da radę zrobić to samemu.
4. Połóż na garnku sitko i
przelej przez nie mieszankę mleka i żółtek. Zagotuj na malutkim
ogniu, cały czas mieszając.
5. Gotuj kilka minut, aż masa
zgęstnieje. Możesz sprawdzić, czy jest gotowa, przesuwając palcem
lub silikonową łopatką po spodniej części łyżki, którą
mieszasz. Jeśli zostaje ślad i reszta mieszanki się nie rozpływa
– krem jest gotowy. Możesz pogotować trochę dłużej, ale
konsystencja będzie bardziej grudkowata.
6. Przełóż krem do miski i
przykryj dokładnie folią spożywczą. Folia powinna dotykać całej
powierzchni kremu, aby nie pojawiła się skorupka. Pozostaw do
ostygnięcia.
I gotowe!
Krem jest przepyszny i naprawdę
ciężko się od niego oderwać. Świetnie smakuje w delikatnych,
chrupkich ptysiach (przepis wkrótce!), a także może stanowić bazę
do crème brûlée lub crème caramel, o których też niedługo
napiszę. Pozostałą laskę wanilii można umyć i wrzucić do
domowego ekstraktu waniliowego. Jeśli lubicie budyń, mogę
zapewnić, że po spróbowaniu tego kremu torebkowe budynie nie będą
już tak smakować!
Lubicie ptysie?
Właśnie też poszukuję jakieś fajnego przepisu na krem budyniowy i nie wiem, który wybrać. Najbardziej chyba jestem ciekaw kremu, na który przepis można znaleźć na stronie https://foodo.pl/pyszny-krem-budyniowy-z-serkiem-mascarpone/ , bo jestem fanem mascarpone. Ten również wydaje się być świetny.
OdpowiedzUsuń