Bardzo długo nie znosiłam
naleśników.
To znaczy, nie zrozumcie mnie źle,
lubiłam, jak ktoś je robił, ale sama nie potrafiłam i nie
cierpiałam robienia tych cieniutkich placuszków. Nie potrafiłam
osiągnąć odpowiedniej gęstości ciasta: albo było gęste i nie
chciało się rozlewać, albo było wręcz samym mlekiem, które
przywierało do patelni i smażenie kończyło się skrobaniem.
Ciasto miało pełno grudek, nie było smaczne i w ogóle bleh. Do
czasu.
Byłam już chyba na studiach, gdy
poznałam Przepis Idealny. Jego autorką jest Chef, Japonka
prowadząca kanał Cooking
With Dog (baaaaaardzo polecam wszystkie filmiki!). Od pierwszego
przygotowania byłam zakochana. Cieniutkie, chrupkie, lekko słodkie,
po prostu idealne naleśniki. Są tak cienkie, że sok z domowych
konfitur przecieka lekko przez ciasto. Nie mam słów, by opisać,
jak bardzo je uwielbiam, musicie spróbować sami!
Podam Wam dwa przepisy – pełną wersję i wersję dla leni. :) Przyznam, nie zawsze chce mi się topić masło, ważyć składniki i mieszać w odpowiedniej kolejności. Wtedy wrzucam wszystko do michy, mieszam i też wychodzą dobre!
Podam Wam dwa przepisy – pełną wersję i wersję dla leni. :) Przyznam, nie zawsze chce mi się topić masło, ważyć składniki i mieszać w odpowiedniej kolejności. Wtedy wrzucam wszystko do michy, mieszam i też wychodzą dobre!
Przepis podaję na prośbę Marty.
:) Oby się przydał!
Wariant 1, dla nie-leni
Potrzebujesz:
100g mąki
240ml mleka
2 łyżeczki cukru
2 jajka
2 łyżki stopionego masła
odrobinę oleju do posmarowania
patelni
1. Rozpuść 2 łyżki masła w
mikrofalówce lub kąpieli wodnej. Odstaw do ostygnięcia.
2. W misce połącz mąkę i cukier.
3. Jajka wbij do miseczki i lekko
roztrzep. W mące zrób dołek i wlej jajka.
4. Powoli mieszaj mąkę z jajkami,
zaczynając od środka. Zacznij od małych kółek na środku
naczynia i zataczaj coraz większe, aż cała mąka będzie
połączona.
5. Powoli wlewaj mleko. Chlust!,
zamieszaj. Chlust!, znów zamieszaj. Powolne dodawanie płynu pozwoli
uniknąć grudek. Wlej masło, wymieszaj.
6. Rozgrzej patelnię. Nalej na
środek parę kropel oleju i rozetrzyj pędzelkiem silikonowym lub
kawałkiem chusteczki. Naprawdę mała ilość wystarczy.
7. Zanim wlejesz ciasto, na chwilę
zdejmij patelnię z gazu. Możesz ją postawić na zwilżonej
ściereczce lub po prostu zostawić na kilkanaście sekund na
sąsiednim palniku. Pozwoli to uniknąć zbyt szybkiego zbrązowienia
ciasta.
8. Wlej odpowiednią ilość ciasta,
rozprowadź szybkim ruchem po całej powierzchni patelni. Gdy zacznie
brązowieć na brzegach, odwróć. Smaż około 30 sekund do minuty.
Przełóż na talerz. Powtarzaj, aż skończy się ciasto.
Wariant 2, dla leni
Składniki są te same, tylko
zamiast masła użyj dwóch łyżek oleju. Jeśli nie chce Ci się
ważyć, nie przejmuj się! Wciąż się uda, tylko będzie trochę
grudek. :)
1. Wrzuć do miski mąkę (na oko),
cukier (a, tak sypnij).
2. Wbij dwa jajka.
3. Zalej wszystko mlekiem, dodaj 2
łyżki oleju. Zamieszaj, aż do uzyskania jednolitej konsystencji.
Jeśli ciasto wydaje się zbyt gęste, chluśnij jeszcze mleka, byle
nie za dużo.
4. Rozgrzej patelnię. Nalej
odrobinę oleju i rozprowadź okrężnymi ruchami dłoni (trzymającej
patelnię).
5. Wlej na oko odpowiednią ilość
ciasta, rozprowadź. Postępuj tak, jak w wariancie dla nie-leni.
I gotowe!
Oba warianty wychodzą dobrze, w
drugim jest trochę grudek, ale zawsze można się ich pozbyć.
Wystarczy przelać ciasto przez sitko i już. Jeśli jednak nie
przeszkadzają Wam grudki, koniecznie spróbujcie obydwu – to
naprawdę genialne naleśniki! Jeśli jednak wolicie tradycyjne ciasta, zawsze można zrobić tort naleśnikowy... :)
Smacznego!
Zajrzyjcie na fanpage na Facebooku i
na Instagram (linki na górze), gdzie codziennie wrzucam zapowiedzi
nowych ciast i swoje codzienne wypieki. :)
Dziękuję za przepisy :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam, obejrzałam filmik i znalazłam dwie rzeczy które się różnią między nimi a moim przepisem: zazwyczaj nie dodaję masła, więc kolejnym razem spróbuję, nie zdejmowałam również patelni przed wlaniem ciasta, może zbyt szybko przywierało i dlatego działy mi się różne dziwne rzeczy (np. naleśnik zjarał się zanim olej się na dobre rozgrzał) :D Zobaczę co wyjdzie i się odezwę, a jak nadal będzie coś nie tak, przeanalizuję wszystko jeszcze raz :D
Przetestuję na żywo jak najszybciej się da, dzisiaj miałam rewolucję kuchenną bo zmywarka się nam zbuntowała, herbaty sobie nawet nie mogłam zrobić bo brak dostępu do tej części mieszkania :D
Marta
Trzymam kciuki, aby Ci wyszło! Z tym przepisem jeszcze mi się nie zdarzyło, aby coś poszło nie tak, choć robiłam i wersję podstawową i dla leni (tę drugą częściej). Nie zawsze zdejmuję patelnię, ale jednak lepiej, żeby chwilę odpoczęła. Może Twoje niepowodzenia to właśnie kwestia patelni?
OdpowiedzUsuńNiezłe przygody macie w tym mieszkaniu, a to prąd, a to znów zmywarka... :D
Samej patelni chyba nie, bo próbowałam na trzech (chyba, że wszystkie są złe :D), ale najpierw zrobię eksperyment z tym odstawianiem, a w razie niepowodzenie będę próbować dalej, aż w końcu zostanę mistrzem naleśników :D
OdpowiedzUsuńMarta
Raz miałam problem z tym, że ciasto nie chciało się dobrze usmażyć na żadnej z trzech patelni, do dzisiaj nie wiem, co się stało. Ale trzymam kciuki, żeby Ci się udało i żebyś została Mistrzynią Naleśników! :D
OdpowiedzUsuńMoże po prostu zbiorowy bunt :D A potem wezmę dotację na otworzenie naleśnikarni i wywrócę swoje życie do góry nogami!
OdpowiedzUsuńMarta
To świetny pomysł, masz moją patelnię! :D
OdpowiedzUsuńDobra, robiłam w końcu wczoraj naleśniki (pierwszy raz na nowym mieszkaniu), czas na update w komentarzu. Skorzystałam z wersji dla leni (nie mam jeszcze tutaj mikrofalówki, a nie chciało mi się robić kąpieli wodnej), ale użyłam triku z odstawieniem patelni i chyba to pomogło. Już nie pamiętam, ale bardzo możliwe że wcześniej wlewałam ciasto od razu na rozgrzany olej i prawie wybuchało :D Niby szczegół, ale od razu przyjemniej mi się smażyło bez strachy, że zaraz doznam poparzeń trzeciego stopnia. Będę testować dalej, aż dojdę do biegłości. Jeszcze raz dzięki za przepisy!!! :D
OdpowiedzUsuńMarta
Super! Bardzo się cieszę, że się udały! Ważne, że się przełamałaś i teraz powinno pójść z górki. :) trzymam kciuki za kolejne naleśniczadła!
Usuń