Pomysł na ten deser chodził mi po
głowie od lat, ale nie mogłam zebrać się w sobie, by go
przygotować.
Nie ukrywam, nigdy nie lubiłam się
z mascarpone. Zazwyczaj kremy z tym serkiem mi nie wychodzą,
rozpływają się od razu i nie ma znaczenia, jak delikatnie mieszam.
Dlatego po kilku spektakularnych porażkach stwierdziłam, że nie
będę się pchać, gdzie mnie nie chcą i dam spokój temu
przysmakowi. Do czasu…
Do stworzenia tego deseru
zainspirował mnie mój dobry kolega. Kiedy zdradził mi, jakie są
jego dwa ulubione desery, od razu pomyślałam, że można by je
połączyć i stworzyć coś, co łączyłoby piernikową nutę z
delikatnym, kremowym tiramisu. Nie byłam pierwsza, w Internecie
można znaleźć wiele podobnych przepisów, jednak niemalże
wszystkie używają pozostałych po świętach pierników, zleżałych,
których nikt już nie ma ochoty zjeść. A co, gdyby przygotować
tiramisu ze świeżymi piernikami, upieczonymi dzień wcześniej,
mięciutkimi i aromatycznymi? Przekonamy się!
Podstawę przepisu stanowił post na
blogu fotokulinarnie.pl,
gdzie znajdziecie obszerny artykuł o tym, jak przygotować klasyczne
włoskie tiramisu i uniknąć popularnych błędów. Recepturę
dostosowałam do swoich potrzeb, zmieniając kilka składników.
Potrzebujesz:
¾ porcji ekspresowych pierników z tego przepisu, u mnie okrągłe o średnicy 3cm
6 żółtek
3 białka
170g cukru
500g mascarpone
150ml mocnej kawy
40ml rumu
2 łyżeczki kakao
1. Zaparz kawę i odstaw do
ostudzenia. Wlej rum, wymieszaj dokładnie.
2. Jajka sparz krótko wrzącą wodą
i umyj. Żółtka oddziel od białek i umieść w osobnych miskach.
3. Nad parą wodną ubij białka,
umieszczając miskę na garnku z wrzącą wodą. Dodatkowych
zabezpieczeń przed salmonellą nigdy za wiele. :) pod koniec
ubijania dodaj w 3 turach 60g cukru.
4. Do żółtek dodaj 110g cukru i
ubij nad parą wodną, aż będą błyszczące, gładkie i puszyste.
Cukier powinien być w większości rozpuszczony.
5. Mascarpone wyjmij z pojemniczków,
przełóż do miski i wymieszaj z 2-3 łyżkami masy żółtkowej.
Dodaj do pozostałych żółtek i wymieszaj delikatnie łyżką (nie
mikserem!). W tym momencie masa może popłynąć, jeśli będzie
zbyt intensywnie ubijana, więc lepiej trochę się pomęczyć, niż
mieć wodnisty deser. Dodaj pianę z białek i zamieszaj do
połączenia składników.
6. Pierniki maczaj krótko w kawie z
rumem i układaj na dnie formy. Wylej na nie połowę kremu i
wygładź. W zależności od preferencji możesz posypać krem
częścią kakao (cienką warstwą), dodaje to ciekawy posmak, ale
nie jest obowiązkowe. Na kremie ułóż kolejną warstwę
namoczonych pierników i przykryj resztą kremu. Włóż do lodówki
na noc.
7. Przed podaniem posyp deser grubą
warstwą kakao.
I gotowe!
Cały czas bałam się, że masa mi
spłynie i był taki moment, w którym myślałam, że to już, a
jednak w lodówce wszystko ładnie się zsiadło i deser można było
kroić i całkiem łatwo przenieść na talerze. Połączenie kremu,
kawy, rumu i piernika było nadzwyczaj udane i myślę, że będę
robić ten deser częściej! Może uda mi się przełamać moją
mascarponową złą passę? W przyszłości jednak mocniej bym
nasączyła pierniki kawą z rumem i zrobiłabym ten deser w
mniejszej formie – warstwa kremu była trochę za cienka (zrobiłam
w kwadratowej formie 26x26cm). Tym niemniej, jest to świetna
wariacja na temat klasycznego tiramisu, idealna na święta, a także
dla miłośników obydwu tych deserów. :)
Lubicie klasyczne tiramisu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz