Gdy pierwszy raz zrobiłam syrop
imbirowy, nawet nie przypuszczałam, że będzie tak dobry.
Pierwszy raz spróbowałam go… W
piwie. Tak, dość nietypowe połączenie, ale pub irlandzki, w
którym byłam, oferował właśnie taką kombinację i stwierdziłam,
że co tam – spróbuję. I wpadłam. W tamtym czasie nie
przepadałam za piwem, ale dodatek syropu imbirowego i jego
charakterystycznego ciepła był naprawdę niezwykły i zmienił
nieco moje podejście do tego napoju. I postanowiłam, że zrobię
sobie coś takiego w domu, tyle że do herbaty.
Choć moim pierwotnym zamysłem było
przygotowanie tylko syropu, okazało się, że sam kandyzowany imbir
tak posmakował mojej rodzinie, że wyjadali go jak cukierki. Jest
też świetnym dodatkiem do herbaty, jeśli akurat macie potrzebę
wewnętrznego ciepła. Tak naprawdę, przepis jest niesamowicie
prosty. Potrzebujecie tylko trzech składników – imbiru, cukru i
wody. Oraz trochę czasu, ale syrop w zasadzie robi się sam i nie
trzeba go za bardzo doglądać.
Potrzebujesz:
0,4kg korzeni imbiru
0,5kg cukru
1,5l wrzącej wody + trochę zimnej
do przepłukania imbiru
+ około 200g cukru do obtoczenia
imbiru (opcjonalnie)
1. Korzeń imbiru oczyść ze skórki
i potnij w dowolny kształt. Ja zazwyczaj wybieram cienkie plasterki,
ale kostka jest równie dobra. Zalej zimną wodą i odstaw na 15
minut. Pozwoli to na wypłukanie goryczki, dzięki czemu imbir będzie
smaczniejszy, a syrop nie będzie miał nieprzyjemnego posmaku.
2. Cukier umieść w garnku z grubym
dnem, zalej wodą. Mieszaj, aż cały cukier się rozpuści. Jeśli
trwa to za długo, możesz postawić garnek na małym ogniu i powoli
podgrzewać. Imbir odsącz i przelej 2-3 razy zimną wodą, a
następnie wrzuć do wody z cukrem. Zagotuj.
3. Gdy woda zacznie się gotować,
pędzelkiem lub łyżeczką opłucz ścianki garnka. Gdy na
powierzchni syropu pojawi się biała piana, usuń ją łyżką
cedzakową. Gotuj całość na małym ogniu przez 3-4 godziny, aż
syrop wyraźnie zgęstnieje i nabierze złocistego koloru. Pomocny
może być termometr cukierniczy, syrop powinien osiągnąć
temperaturę pomiędzy 100, a 105 stopni Celsjusza.
4. Na papierze do pieczenia rozsyp
cukier, łyżką cedzakową wyjmij imbir i obtocz go w cukrze.
Pozostaw do ostygnięcia. Cukrowa skorupka sprawi, że imbir po kilku
dniach stwardnieje, jeśli wolisz miękką, imbirową „żelkę”,
pomiń ten krok i przełóż korzeń od razu do słoiczka.
5. Gotowy syrop przelej do
wyparzonej butelki, przechowuj w zaciemnionym, chłodnym miejscu. Z
czasem może wystąpić krystalizacja (na ściankach butelki pojawią
się kryształki cukru), ale nie wpływa to na smak i jakość
syropu.
I gotowe!
Tak, to naprawdę takie proste, a
efekty przechodzą wszelkie oczekiwania. Syrop jest bardzo
wielofunkcyjny, nadaje się do herbaty, kawy, piwa… A nawet
wypieków. Sam kandyzowany korzeń można wrzucić do gorącej
herbaty, której nada rozgrzewający efekt i lekką, nienachalną
słodycz. Nadaje się również do przegryzania (tylko uwaga! Dla
niektórych jest zbyt ostry!). Warto mieć taki zapas na czarną
godzinę, gdy czujemy się źle, łapie nas jakieś choróbsko i
potrzebujemy czegoś, co nie tylko smakuje, ale i leczy.
Lubicie imbir? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz