Nawet nie będę udawać, że nie
mam go dość!
Potrzebowałam ciasteczek do
ozdabiania. Przyprawy do piernika nie miałam i nie chciało mi się
mielić wszystkiego w moździerzu, zwykłe ciasteczka maślane to nie
było to… Więc ukręciłam imbirowe.
Nie będę ukrywać – nie są aż
tak dobre, jak cieniutkie ciasteczka korzenne, ale mają swój urok.
Chrupkie, aromatyczne, w sam raz słodkie, idealne do rozgrzewającej
popołudniowej herbaty. Nie wyrastają za bardzo, więc świetnie nadały się do mojego celu – ciasteczkowych dyniek. Jeśli też byście chcieli ozdobić swoje, tu znajdziecie dwa przepisy na lukier
królewski, przydatny również do pierników.
Potrzebujesz:
370g mąki
140g miękkiego masła
120g cukru
1 jajko
1 łyżeczkę sody
1 łyżeczkę cynamonu
1,5 łyżeczki imbiru mielonego
50ml syropu imbirowego
1. Masło utrzyj z cukrem, dodaj
jajko i syrop, wymieszaj.
2. Mąkę połącz w osobnej misce z
sodą, cynamonem i imbirem. Dodaj do masy maślanej i wymieszaj
krótko do połączenia składników. Schłódź 15-20 minut.
3. Schłodzone ciasto rozwałkuj,
wytnij dowolne kształty i przenieś na wyłożoną papierem do
pieczenia blachę. Piecz 10-12 minut w temperaturze 180 stopni
Celsjusza, aż leciutko zbrązowieją na brzegach.
I gotowe!
Szybkie, smaczne, i niesamowicie
aromatyczne – jedne z lepszych ciasteczek imbirowych, jakie jadłam.
Można je przechowywać naprawdę długo, najlepiej w szczelnej
puszce w zacienionym miejscu. Spróbujcie, a nie będziecie żałować!
Jakie jeszcze wypieki z imbirem
byście chcieli zobaczyć na blogu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz