Jakie jest ciasto idealne? Każdy z nas ma inną odpowiedź na to pytanie. Dla jednych – to leciutka tarta z owocami sezonowymi i ...

Ciasto idealne

/
0 Comments


Jakie jest ciasto idealne?
Każdy z nas ma inną odpowiedź na to pytanie. Dla jednych – to leciutka tarta z owocami sezonowymi i jedwabistą pianką z ubitych białek. Dla drugich – ciężkie, czekoladowe ciasto, nasączone mieszanką syropu cukrowego i domowej nalewki, z wyrazistym kremem i kandyzowanymi owocami. Jeszcze inni wolą kruche mazurki, w których więcej jest dodatków, niż samego ciasta. A kolejna grupa wolałaby zjeść fit-muffinki z marchewką i otrębami. Czy ktoś z nich może mieć więcej racji?
Dla mnie nie jest ważne, jakie ciasto piekę, liczy się intencja. Serce włożone w wypiek, czas poświęcony na przygotowanie składników, precyzyjne odmierzanie, planowanie wyglądu zewnętrznego. To radość, z jaką patrzę na uśmiechnięte twarze tych, którzy jedzą moje wypieki. To zadowolenie z tego, że sprawiłam komuś radość.
Chcę myśleć, że jestem niczym Vianne Rocher w filmie „Czekolada” - szukam tego, co najbardziej zasmakuje i sprawi największą radość obdarowanemu. Swoimi ciastami sprawiam, że jedzący na moment zapominają o przyziemnych smutkach, liczeniu kalorii czy obietnicy „od jutra się odchudzam”.
Jednak choćbyśmy włożyli całe serce w nasz wypiek, wciąż mnóstwo rzeczy może pójść nie tak. Stąd moja fascynacja samym procesem pieczenia, łączeniem składników, reakcjami między nimi. Nikt nie chce, aby dopieszczone ciasto miało metaliczny posmak, prawda? Ale temu można zaradzić, jeśli wie się, czego i w jakich ilościach unikać. Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego w  iektórych przepisach jest soda, a w innych proszek do pieczenia? Dlaczego kruche ciasto schładzamy przed pieczeniem? Albo dlaczego białka ubijane w plastikowej misce czasem nie wychodzą, choć na pewno nie wpadł do nich ani miligram żółtka?
Oczywiście, nie jestem idealna w tym, co robię. Ale staram się. Walczę sama ze sobą, by osiągać coraz lepsze efekty i doskonalić się w tym, co sprawia mi taką radość – pieczeniu. Nie zawsze jest czas, by odpowiednio schłodzić ciasto. Czasem jest zbyt gorąco i wszystko rozpływa się w rękach, a czasu na poprawki zabrakło. Jednak każda wpadka czegoś mnie uczy i na tym blogu chciałabym podzielić się z Wami tym, co odkryłam na swojej drodze do perfekcji.
Zapraszam Was, abyście wraz ze mną podążyli tą ścieżką. Bo tak naprawdę nie liczy się, czy szykujemy drożdżową struclę, sernik czy quiche. Wpadki się zdarzają, najważniejsze, by wyciągnąć z nich lekcję na przyszłość i nie poddawać się, a nasza praca zostanie doceniona.

A jakie jest Wasze ulubione ciasto? :)


You may also like

Brak komentarzy:

Wszystkie zdjęcia są własnością autorki bloga, chyba że w podpisie znajduje się źródło. Obsługiwane przez usługę Blogger.

FB