Pierwsze i najważniejsze pytanie
brzmi – jak przetłumaczyć tę nazwę?
Roboczo nazywam je pasztecikami,
lecz nie do końca pasuje mi ta nazwa. Co jednak zrobić, gdy
polskiego odpowiednika nie ma, a dosłowne tłumaczenie brzmi głupio?
Podobnie problematyczna jest nazwa samego ciasta – hot water crust
pastry. To tylko pokazuje, jak ubogi w terminy
piekarniczo-cukiernicze jest język polski, ale to materiał na
zupełnie inną notkę.
W skrócie, hand-raised pie to mięso
z dodatkami, zamknięte w kruchej skorupce z ciasta i zalane
galaretką na bazie bulionu. Kombinacje są w zasadzie nieskończone
– od kurczaka, przez wołowinę, wieprzowinę, dziczyznę… Możemy
tam wrzucić wszystko, co nam się zamarzy. Przepis, który ja Wam
pokażę, opracował Paul Hollywood na potrzeby trzeciej serii GBBO i
wypełnienie stanowią kurczak, boczek oraz morele. Kombinację tę
wypróbowałam już wielokrotnie i mogę z czystym sumieniem
powiedzieć, że to jest to!
Choć hot water crust pastry jest
odmianą ciasta kruchego, jest przygotowywane na gorąco i modeluje
się je na formie, gdy jest jeszcze ciepłe. Nazywam je ciastem
kruchym na ciepło. Z początku może się wydawać, że nic się z
nim nie da zrobić, że spływa z formy i do niczego się nie nadaje,
ale gdy przejdzie się ten etap, jest już tylko lepiej i ostatecznie
jest bardziej stabilne, niż zwykłe kruche ciasto z zimnym masłem i
lodowatą wodą.
Potrzebujesz:
200g mąki pszennej
40g mąki chlebowej
50g masła
120ml wrzącej wody
1 łyżeczkę soli
60g smalcu
1 jajko rozmieszane z łyżką wody
300g mięsa z piersi kurczaka
300g wędzonego boczku
4 łyżeczki tymianku (lub dowolną
ilość, w zależności od preferencji)
sól i pieprz do smaku
250g suszonych moreli
4 łyżeczki żelatyny
150ml bulionu drobiowego lub wody z
kostką rosołową
Dodatkowo – 2-3 szklanki lub
słoiki o prostych ściankach, pokryte od zewnątrz folią spożywczą
i leciutko nasmarowane olejem
1. W misce wymieszaj mąki. Dodaj
zimne masło pokrojone w kostkę. Wymieszaj masło z mąkami,
rozcierając je w palcach. Możesz również użyć do tego malaksera
lub blendera.
2. W rondelku zagotuj wodę, dodaj
smalec i sól. Gotuj do rozpuszczenia się smalcu.
3. Mąkę i masło zalej gorącą
wodą ze smalcem, wymieszaj łyżką lub zmiksuj w blenderze, aż
cała woda zostanie wchłonięta i otrzymasz zwartą masę.
4. Wyłóż ciasto na posypaną mąką
powierzchnię i zagniataj przez chwilę. Uważaj, aby się nie
poparzyć!
5. Gdy ciasto trochę ostygnie,
podziel je na 2 części. Od każdej części odetnij około 1/5, a
resztę rozwałkuj, ale nie zbyt cienko.
6. Podnieś ciasto i nałóż na
szklankę. Delikatnie kształtuj ciasto dookoła, zwracaj uwagę, aby
nie było zbyt grube i żeby nie było żadnych dziurek. Baza powinna
być stabilna, a ścianki mniej-więcej tej samej grubości. Gdy
ciasto jest bardzo ciepłe, może spływać ze szklanki, ale nie daj
się zniechęcić. Możesz podsypać trochę mąki i próbować
dalej. Najważniejsze, to nie przedobrzyć z ugniataniem, inaczej
otrzymasz gumową, twardą masę. Jeśli wydaje się, że masz za
dużo ciasta na dwie szklanki, odetnij nadmiar i zrób trzeci
pasztecik.
7. Gdy szklanki będą pokryte,
przytnij górną część, aby była równa i prosta. Wstaw do
lodówki na około 20 minut.
8. Gdy ciasto się chłodzi, czas na
wypełnienie! Pokrój mięsa i morele w drobną kostkę. Boczek i
kurczaka włóż do osobnych misek, dopraw solą, pieprzem i
tymiankiem. Morele możesz lekko namoczyć, ale nie jest to
konieczne. Odstaw, by mięso nabrało aromatu.
9. Zagotuj wodę. Wyjmij szklanki z
lodówki i ostrożnie wlej małą ilość gorącej wody. Poruszaj
szklanką, aby ogrzać ciasto, ale uważaj, żeby go nie stopić.
Jeśli ogrzeje się zbyt mocno i zacznie opadać, natychmiast wylej
wodę i wstaw je do lodówki na kolejne 10 minut.
10. Wylej wodę i wytrzyj papierowym
ręcznikiem wnętrze szklanki. Włóż zaciśniętą w pięść dłoń
do środka i ostrożnie, przytrzymując ciasto drugą dłonią,
poruszaj szklanką, aż wysunie się z ciastowej otoczki. Uważaj,
aby nie rozerwać ciasta. Przełóż je na blachę pokrytą papierem
do pieczenia i powtórz z drugą szklanką.
11. Na dnie formy z ciasta ułóż
warstwę boczku. Pokryj ją warstwą kurczaka i moreli. Powtórz. W
jednej formie zazwyczaj mieści się sześć warstw.
12. Przygotuj „daszki”. Z
pozostałego ciasta ulep kółka o średnicy odpowiadającej średnicy
pasztecików. Na środku każdego wytnij dziurkę, która pozwoli
później wlać galaretkę i zapobiegnie pękaniu ścianek pod
wpływem uwalniającej się pary. Połóż pokrywkę na paszteciku i
połącz brzegi. Dwoma palcami ściśnij ciasto z zewnątrz, palcem
drugiej ręki wypychając od środka. Posmaruj ciasto roztrzepanym
jajkiem. Piecz około 50-60 minut w temperaturze 180 stopni
Celsjusza.
13. Około 10 minut przed końcem
pieczenia przygotuj galaretkę. Do miseczki wlej łyżkę chłodnej
wody i wsyp żelatynę. Pozostaw do napęcznienia.
14. Zagotuj bulion lub wodę do
zalania kostki rosołowej (postępuj zgodnie z przepisem z
opakowania). Gdy bulion zacznie wrzeć, zestaw z ognia i zostaw na
2-3 minuty do lekkiego przestygnięcia. Po tym czasie dodaj żelatynę
i wymieszaj dokładnie.
15. Gorące paszteciki połóż na
kratce ustawionej nad foremką do pieczenia. Gdy są jeszcze gorące,
ostrożnie wlewaj bulionową galaretkę. Jeśli będziesz czekać, aż
ostygną, galaretka osiądzie na wierzchu i nie wypełni dziurek
między składnikami. Pozostaw na noc do stężenia.
I gotowe!
Przyznaję, że z tymi „pajami”
jest trochę roboty i do najprostszych nie należą, ale za to ten
smak..! Zdecydowanie wynagradza zarówno opary smalcu, jak i trudy
rzeźbienia ciasta na formie i potem zdejmowania go z niej. Nie jest
to coś, co szykuje się często, ale na specjalne okazje jest jak
znalazł. Delikatne mięso świetnie łączy się ze słodyczą
moreli, aromat tymianku komponuje się z dymnym aromatem bekonu, a
galaretka spaja całość. Próbowałam również wersję ze
śliwkami, ale nie była tak dobra – zdecydowanie pozostanę wierna
moreli.
Robiliście kiedyś takie paszteciki
pieczone bez formy?