Ich historia sięga początków XX wieku.

Gingernuts – czyli ciasteczka potrójnie imbirowe

/
0 Comments

Ich historia sięga początków XX wieku.

Już w 1906 roku pojawiły się w australijskich sklepach kultowe gingernuts, czyli słynne ciasteczka imbirowe. Początkowo produkowane przez jedną firmę, wkrótce zdobyły taką popularność, że w różnych zakątkach kraju zaczęły pojawiać się podróbki, czasem bardzo różniące się od oryginału wyglądem, stopniem wypieczenia lub intensywnością imbiru. Dopiero w latach 60 Arnotte, oryginalny producent, zebrał pod swoje skrzydła mniejsze firmy i postanowił ujednolicić receptury tak, aby cała Australia mogła cieszyć się oryginalnym smakiem ciasteczek. Niestety, okazało się to klapą. Konsumenci byli tak przyzwyczajeni do swoich ulubionych smaków, że zaczęli bojkotować nowe-stare gingernuts i firma nie miała wyjścia… Powrócono do różnorodnych sposobów przygotowania i obecnie na rynku istnieją aż cztery różne rodzaje ciasteczek imbirowych, dostosowane do lokalnych kubków smakowych.
Dlatego, jeśli kiedyś będziecie podróżować przez Australię i natkniecie się na różne wersje tych pyszności – nie wahajcie się! Sprawdźcie, które będą Wam bardziej smakować. A tymczasem, mam dla Was moją wersję gingernuts, potrójnie imbirowe, ale, paradoksalnie, bardzo delikatne. Aromatyczne, chrupiące, idealne do maczania w kakao lub gorącej czekoladzie. :)

Potrzebujesz:

250g masła
2 szklanki (400g) cukru
8 łyżek syropu imbirowego (np. mojego z tego przepisu)
2 jajka
4 szklanki (300g) mąki
5 łyżeczek suszonego imbiru
5 łyżeczek (ok. 2cm) startego, świeżego imbiru
1 łyżeczkę proszku do pieczenia

1. Masło utrzyj z cukrem i syropem imbirowym. Dodaj jajka i starty imbir, wymieszaj dokładnie do połączenia.
2. Mąkę, suszony imbir i proszek do pieczenia połącz w misce. Połowę wsyp do masy maślano-jajecznej, wymieszaj. Dodaj resztę i wymieszaj krótko do połączenia, nie dłużej. Gotowe ciasto zawiń w folię spożywczą i schłódź przez co najmniej godzinę.
3. Ciasto rozwałkuj na grubość 2-3mm, obficie podsypując mąką – dość mocno się lepi. Wytnij dowolne kształty i przełóż na wyłożoną papierem do pieczenia blachę. Piecz 10-12 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza, aż leciutko zbrązowieją na brzegach.

I gotowe!

Ciasteczka pachną niesamowicie, bardzo delikatnie smakują imbirem, a jednocześnie nie są ostre. Po zjedzeniu czuć lekkie, charakterystyczne dla tej przyprawy ciepło. Są wręcz uzależniające, przygotowałam porcję na spotkanie ze znajomymi i zniknęły ekspresowo!


Znacie jakieś słodkości, które inaczej smakują w różnych regionach kraju?


You may also like

Brak komentarzy:

Wszystkie zdjęcia są własnością autorki bloga, chyba że w podpisie znajduje się źródło. Obsługiwane przez usługę Blogger.

FB