Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wyzwanie GBBO. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wyzwanie GBBO. Pokaż wszystkie posty

Jedno z wyzwań technicznych w ostatniej serii The Great British Bake Off. Te ciasteczka na pozór wydają się prościutkie. Ot, ubić ma...

Wiedeńskie zawijaski – czyli ciasteczka przekładane


Jedno z wyzwań technicznych w ostatniej serii The Great British Bake Off.
Te ciasteczka na pozór wydają się prościutkie. Ot, ubić masło z cukrem, dodać mąkę, piec. Krem nie stanowi żadnego problemu, dżem można kupić… A jednak uczestnikom GBBO sprawiły sporo problemów, a i ja nie uniknęłam błędu, choć wiedziałam, jak należy je przygotować. Nie wymagają skomplikowanych składników, są ekspresowe do przygotowania i tak delikatne, że rozpadają się w rękach. Dosłownie rozpływają się w ustach!

Potrzebujesz:

Na ciasto:
250g bardzo miękkiego masła
50g cukru pudru
225g mąki
25g mąki ziemniaczanej

Do wypełnienia:
200g malin (mogą być mrożone)
250g cukru
1/3 porcji amerykańskiego kremu maślanego z tego przepisu

1. Maliny umieść w garnku i rozbij przy pomocy tłuczka do ziemniaków (możesz je również zblendować). Dodaj cukier i doprowadź do wrzenia na małym ogniu. Gotuj, aż osiągniesz konsystencję gęstego dżemu. Gotowe maliny przełóż do niskiego, szerokiego naczynia, przykryj folią spożywczą i schłódź w lodówce. Możesz je przepuścić przez sitko, jeśli chcesz uniknąć pestek.
2. Masło ubij dokładnie z cukrem. Dodaj przesiane mąki i wymieszaj do połączenia. Przełóż miksturę do rękawa cukierniczego z tylką w kształcie gwiazdy i wyciskaj na papier do pieczenia kółka o średnicy 5cm. Blachę z ciastkami schłódź przez 30 minut. Piecz 13-15 minut w temperaturze 190 stopni Celsjusza.
3. Przygotuj krem maślany według przepisu. Przełóż do rękawa cukierniczego z tylką w kształcie gwiazdy.
4. Na schłodzone ciasteczko wyciśnij rozetkę z kremu maślanego, dodaj dżem malinowy i przykryj drugim ciastkiem, tworząc „kanapkę”. Powtarzaj, aż skończą się składniki.

I gotowe!

Jeśli nie zapomnicie schłodzić ciasta przed pieczeniem, powinniście otrzymać delikatne, kruche zawijasy, bardzo słodkie, ale przełamane kwaskowatym smakiem malin. Są świetne na drugi dzień, gdy wszystkie smaki się przegryzą, a dżem podeschnie lekko i stanie się niemal jak naturalny żelek. Choć w nazwie mają Wiedeń, z Austrią nie mają nic wspólnego, są za to wariacją na temat bardzo popularnej w Wielkiej Brytanii Victoria’s sandwich, przekładanego biszkoptu z kremem maślanym i dżemem. Muszę ją kiedyś zrobić… :)


Lubicie ciasteczka z dżemem?

Tak, to kolejny wypiek, w którym znajdziecie chleb. I w dodatku wcale go nie czuć!

Królowa puddingów – czyli deser z chlebem


Tak, to kolejny wypiek, w którym znajdziecie chleb. I w dodatku wcale go nie czuć!

Na początku był drożdżowy wieniec z suszonymi owocami i szafranem, rozpowszechniony w Europie dzięki królowi Stanisławowi Leszczyńskiem...

Drożdżowe babeczki rumowe – czyli lekkość na talerzu


Na początku był drożdżowy wieniec z suszonymi owocami i szafranem, rozpowszechniony w Europie dzięki królowi Stanisławowi Leszczyńskiemu.

Kolejny przepis z GBBO, który na pewno będę wykonywać jeszcze wielokrotnie.

Fougasse - czyli liściaste pieczywo


Kolejny przepis z GBBO, który na pewno będę wykonywać jeszcze wielokrotnie.

Pierwsze i najważniejsze pytanie brzmi – jak przetłumaczyć tę nazwę? Roboczo nazywam je pasztecikami, lecz nie do końca pasuje mi ta ...

Hand-raised pie - czyli pasztecik na szklance


Pierwsze i najważniejsze pytanie brzmi – jak przetłumaczyć tę nazwę?
Roboczo nazywam je pasztecikami, lecz nie do końca pasuje mi ta nazwa. Co jednak zrobić, gdy polskiego odpowiednika nie ma, a dosłowne tłumaczenie brzmi głupio? Podobnie problematyczna jest nazwa samego ciasta – hot water crust pastry. To tylko pokazuje, jak ubogi w terminy piekarniczo-cukiernicze jest język polski, ale to materiał na zupełnie inną notkę.
W skrócie, hand-raised pie to mięso z dodatkami, zamknięte w kruchej skorupce z ciasta i zalane galaretką na bazie bulionu. Kombinacje są w zasadzie nieskończone – od kurczaka, przez wołowinę, wieprzowinę, dziczyznę… Możemy tam wrzucić wszystko, co nam się zamarzy. Przepis, który ja Wam pokażę, opracował Paul Hollywood na potrzeby trzeciej serii GBBO i wypełnienie stanowią kurczak, boczek oraz morele. Kombinację tę wypróbowałam już wielokrotnie i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że to jest to!
Choć hot water crust pastry jest odmianą ciasta kruchego, jest przygotowywane na gorąco i modeluje się je na formie, gdy jest jeszcze ciepłe. Nazywam je ciastem kruchym na ciepło. Z początku może się wydawać, że nic się z nim nie da zrobić, że spływa z formy i do niczego się nie nadaje, ale gdy przejdzie się ten etap, jest już tylko lepiej i ostatecznie jest bardziej stabilne, niż zwykłe kruche ciasto z zimnym masłem i lodowatą wodą.

Potrzebujesz:

200g mąki pszennej
40g mąki chlebowej
50g masła
120ml wrzącej wody
1 łyżeczkę soli
60g smalcu
1 jajko rozmieszane z łyżką wody
300g mięsa z piersi kurczaka
300g wędzonego boczku
4 łyżeczki tymianku (lub dowolną ilość, w zależności od preferencji)
sól i pieprz do smaku
250g suszonych moreli
4 łyżeczki żelatyny
150ml bulionu drobiowego lub wody z kostką rosołową

Dodatkowo – 2-3 szklanki lub słoiki o prostych ściankach, pokryte od zewnątrz folią spożywczą i leciutko nasmarowane olejem

1. W misce wymieszaj mąki. Dodaj zimne masło pokrojone w kostkę. Wymieszaj masło z mąkami, rozcierając je w palcach. Możesz również użyć do tego malaksera lub blendera.
2. W rondelku zagotuj wodę, dodaj smalec i sól. Gotuj do rozpuszczenia się smalcu.
3. Mąkę i masło zalej gorącą wodą ze smalcem, wymieszaj łyżką lub zmiksuj w blenderze, aż cała woda zostanie wchłonięta i otrzymasz zwartą masę.
4. Wyłóż ciasto na posypaną mąką powierzchnię i zagniataj przez chwilę. Uważaj, aby się nie poparzyć!
5. Gdy ciasto trochę ostygnie, podziel je na 2 części. Od każdej części odetnij około 1/5, a resztę rozwałkuj, ale nie zbyt cienko.
6. Podnieś ciasto i nałóż na szklankę. Delikatnie kształtuj ciasto dookoła, zwracaj uwagę, aby nie było zbyt grube i żeby nie było żadnych dziurek. Baza powinna być stabilna, a ścianki mniej-więcej tej samej grubości. Gdy ciasto jest bardzo ciepłe, może spływać ze szklanki, ale nie daj się zniechęcić. Możesz podsypać trochę mąki i próbować dalej. Najważniejsze, to nie przedobrzyć z ugniataniem, inaczej otrzymasz gumową, twardą masę. Jeśli wydaje się, że masz za dużo ciasta na dwie szklanki, odetnij nadmiar i zrób trzeci pasztecik.
7. Gdy szklanki będą pokryte, przytnij górną część, aby była równa i prosta. Wstaw do lodówki na około 20 minut.
8. Gdy ciasto się chłodzi, czas na wypełnienie! Pokrój mięsa i morele w drobną kostkę. Boczek i kurczaka włóż do osobnych misek, dopraw solą, pieprzem i tymiankiem. Morele możesz lekko namoczyć, ale nie jest to konieczne. Odstaw, by mięso nabrało aromatu.
9. Zagotuj wodę. Wyjmij szklanki z lodówki i ostrożnie wlej małą ilość gorącej wody. Poruszaj szklanką, aby ogrzać ciasto, ale uważaj, żeby go nie stopić. Jeśli ogrzeje się zbyt mocno i zacznie opadać, natychmiast wylej wodę i wstaw je do lodówki na kolejne 10 minut.
10. Wylej wodę i wytrzyj papierowym ręcznikiem wnętrze szklanki. Włóż zaciśniętą w pięść dłoń do środka i ostrożnie, przytrzymując ciasto drugą dłonią, poruszaj szklanką, aż wysunie się z ciastowej otoczki. Uważaj, aby nie rozerwać ciasta. Przełóż je na blachę pokrytą papierem do pieczenia i powtórz z drugą szklanką.
11. Na dnie formy z ciasta ułóż warstwę boczku. Pokryj ją warstwą kurczaka i moreli. Powtórz. W jednej formie zazwyczaj mieści się sześć warstw.
12. Przygotuj „daszki”. Z pozostałego ciasta ulep kółka o średnicy odpowiadającej średnicy pasztecików. Na środku każdego wytnij dziurkę, która pozwoli później wlać galaretkę i zapobiegnie pękaniu ścianek pod wpływem uwalniającej się pary. Połóż pokrywkę na paszteciku i połącz brzegi. Dwoma palcami ściśnij ciasto z zewnątrz, palcem drugiej ręki wypychając od środka. Posmaruj ciasto roztrzepanym jajkiem. Piecz około 50-60 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza.
13. Około 10 minut przed końcem pieczenia przygotuj galaretkę. Do miseczki wlej łyżkę chłodnej wody i wsyp żelatynę. Pozostaw do napęcznienia.
14. Zagotuj bulion lub wodę do zalania kostki rosołowej (postępuj zgodnie z przepisem z opakowania). Gdy bulion zacznie wrzeć, zestaw z ognia i zostaw na 2-3 minuty do lekkiego przestygnięcia. Po tym czasie dodaj żelatynę i wymieszaj dokładnie.
15. Gorące paszteciki połóż na kratce ustawionej nad foremką do pieczenia. Gdy są jeszcze gorące, ostrożnie wlewaj bulionową galaretkę. Jeśli będziesz czekać, aż ostygną, galaretka osiądzie na wierzchu i nie wypełni dziurek między składnikami. Pozostaw na noc do stężenia.

I gotowe!

Przyznaję, że z tymi „pajami” jest trochę roboty i do najprostszych nie należą, ale za to ten smak..! Zdecydowanie wynagradza zarówno opary smalcu, jak i trudy rzeźbienia ciasta na formie i potem zdejmowania go z niej. Nie jest to coś, co szykuje się często, ale na specjalne okazje jest jak znalazł. Delikatne mięso świetnie łączy się ze słodyczą moreli, aromat tymianku komponuje się z dymnym aromatem bekonu, a galaretka spaja całość. Próbowałam również wersję ze śliwkami, ale nie była tak dobra – zdecydowanie pozostanę wierna moreli.


Robiliście kiedyś takie paszteciki pieczone bez formy?

Tarta z chlebem i złocistym syropem, czy to nie brzmi intrygująco?

Treacle tart - czyli ulubione ciasto Harry’ego Pottera


Tarta z chlebem i złocistym syropem, czy to nie brzmi intrygująco?

Powiedzcie, proszę, że nie jestem sama… Że są ludzie, którzy tak uwielbiają delicje, że mogą zjeść za jednym posiedzeniem całe opakow...

Domowe delicje - czyli jak sklepowe!


Powiedzcie, proszę, że nie jestem sama… Że są ludzie, którzy tak uwielbiają delicje, że mogą zjeść za jednym posiedzeniem całe opakowanie, pójść do sklepu po kolejne (inny smak, dla odmiany), a potem żałować, że tak ich mało, a sklep już zamknięty…

Teacakes zrobiłam po raz pierwszy niecały rok temu podczas „wyzwania GBBO”. Jak być może część z Was się domyśliła, nazwa mojego bloga ...

Brytyjskie teacakes - czyli „najlepszy deser jaki jadłem”


Teacakes zrobiłam po raz pierwszy niecały rok temu podczas „wyzwania GBBO”. Jak być może część z Was się domyśliła, nazwa mojego bloga nawiązuje do niezwykle popularnego brytyjskiego konkursu kulinarnego dla piekarzy-amatorów – The Great British Bake Off. Parę lat temu była nawet polska edycja, Polski Turniej Wypieków. Brytyjska wersja podoba mi się niesamowicie, oglądałam każdą serię po kilka razy i w końcu postanowiłam wypróbować przepisy, które proponują sędziowie.
W każdym odcinku uczestnicy mają do wykonania trzy zadania, dwa znane i jedną nowość – wyzwanie techniczne. Właśnie ono najbardziej mnie interesowało. Postanowiłam co tydzień piec jedno z ciast, które sędziowie przewidzieli dla uczestników. Wszystkie przepisy są na stronie BBC (które jest producentem programu), ale mimo dokładnych instrukcji, wciąż mogą sprawić trudności. Zaczęłam od trzeciej serii i przeszłam całą. Teacakes są jednym z wyzwań, które uważam za najlepsze.
Mój wujek wybrał odpowiedni moment na odwiedziny – właśnie skończyłam szykować te deserki. Oczywiście dostał do spróbowania i zachwycił się. Uznał, że to jeden z najlepszych deserów, jakie jadł i jeszcze długo wspominał ten smak. Postanowiłam wrócić do tego przepisu z okazji jego urodzin. Uważam, że nie ma lepszego prezentu, niż ulubiony deser. :)

Potrzebujesz:

Na biszkopty:
400g czekolady (ja używam 200g mlecznej i 200g gorzkiej, ale możesz dowolnie mieszać proporcje)
50g mąki pełnoziarnistej
50g mąki pszennej
szczyptę soli
½ łyżeczki proszku do pieczenia
25g cukru
25g masła
1 łyżkę mleka

Na piankę-krem:
3 białka jajka
150g cukru
6 łyżek golden syrup (wkrótce!)
½ łyżeczki soli
½ wanilii, samych ziarenek

Potrzebujesz również silikonową foremkę do muffinek lub w kształcie kopuły.

1. W misce połącz mąki, proszek, cukier i sól z zimnym masłem, rozcierając tłuszcz między palcami, aż osiągnie teksturę wilgotnego piasku. Dodaj mleko, szybko zagnieć kulkę. Jeśli ciasto będzie się kruszyć, dodaj jeszcze odrobinę mleka. Schłódź w lodówce.
2. Rozwałkuj ciasto i wycinaj krążki o średnicy nieco mniejszej niż średnica foremki. Piecz przez 10-12 minut w piekarniku nagrzanym do 170 stopni. Ostudź.
3. Roztop w kąpieli wodnej 300g czekolady. Wysmaruj nią foremki i odstaw do stężenia. Najlepiej pokryć formę dwoma warstwami, aby zapobiec przeciekaniu kremu. Nie popełniaj mojego błędu i nie wkładaj czekolady do lodówki (tężała chyba z godzinę i straciłam cierpliwość) – straci blask i zrobią się nieestetyczne zacieki.
4. Obtocz biszkopty w pozostałej czekoladzie, pozostaw do stężenia.
5. Włóż wszystkie składniki na krem do metalowej miski. Miskę ustaw nad garnkiem z gotującą się wodą, uważaj, aby dno miski nie dotykało powierzchni wody.
6. Ubijaj przez około 6-8 minut, aż do osiągnięcia błyszczącego, gładkiego kremu o konsystencji bitej śmietany.
7. Przełóż krem do rękawa cukierniczego i wypełnij w ¾ czekoladowe skorupki. Jeśli nie masz rękawa, wystarczą dwie łyżeczki.
8. Roztop resztę czekolady i pozostaw na chwilę do ostygnięcia.
9. Przykryj krem obtoczonymi w czekoladzie biszkoptami. Ostrożnie rozsmaruj pozostałą czekoladę w miejscu połączenia biszkopta ze skorupką. Wyrównaj nożem. Uważaj, aby nie było dziur, inaczej krem może uciec. Pozostaw do ostatniego stężenia.
10. Ostrożnie odwiń silikonową formę i wyjmij ciastka. Uważaj, aby nie dotykać ich zbytnio, zostawisz dowód zbrodni w postaci odcisków palców na czekoladzie. :)
11. Przechowuj w chłodnym miejscu do momentu podania (tylko nie w lodówce!).

Gotowe!

Te ciasteczka są niesamowite – chrupki biszkopt, delikatna pianka, gorzka czekolada… Niesamowite połączenie smaków i tekstur, które pozostaje w pamięci. Jeśli mój wujek stwierdził, że to najlepsze ciasteczka, jakie jadł – coś w tym musi być!
A już niedługo kolejna edycja The Great British Bake Off – nie mogę się doczekać!


Jakie są Wasze ulubione ciastka?
Wszystkie zdjęcia są własnością autorki bloga, chyba że w podpisie znajduje się źródło. Obsługiwane przez usługę Blogger.

FB