Zestaw do zadań specjalnych! Ach, jak dobrze pamiętam czasy, gdy ciasto dzieliło się na dwie części, nie zwracało się uwagi na nie...

A miało być tak równo... - czyli o dzieleniu i wyrównywaniu ciast

/
0 Comments
Zestaw do zadań specjalnych!


Ach, jak dobrze pamiętam czasy, gdy ciasto dzieliło się na dwie części, nie zwracało się uwagi na nierówności, wgłębienia, pęknięcia… Przecież wszystko i tak przykryje się kremem! Nic bardziej mylnego.

Wraz z wchodzeniem w świat dekoratorów ciast odkrywałam, że precyzja i dokładność są kluczem do sukcesu. Jedną z pierwszych, bolesnych lekcji była próba równego przecięcia ciasta. Wyszło koszmarnie. Nawet nie wpadło mi do głowy, że mogłabym spróbować wymierzyć cokolwiek, ściąć „górkę” z wierzchu, czy postarać się, aby płaty nie były pod kątem. Rodzina nie zwracała uwagi, ja do pewnego momentu też nie, aż stwierdziłam, że dość tego i zabrałam się za robotę porządnie.
Dziś przedstawię Wam dwie podstawowe metody dzielenia ciasta, a także kilka niestandardowych.

Przecinacz strunowy
Jeden z najpopularniejszych, choć przeze mnie niezbyt lubiany. Jak to działa? Między dwoma ramionami przecinacza rozpięta jest żyłka, którą przecinamy ciasto. Żyłka jest regulowana, więc możemy wybrać wysokość cięcia. Wydaje się banalne, ale w praktyce bywa z tym różnie…
Wady
Kluczowe jest, aby rękę trzymać idealnie prosto. Najmniejszy odchył i wżynamy się w ciasto, tworząc nieestetyczne wgłębienia. Dodatkowo dłoń automatycznie się unosi, powodując również unoszenie się linii cięcia. Nie można tak po prostu przejechać przecinaczem przez ciasto, trzeba być bardzo uważnym i ostrożnym. Średnio nadaje się do ciężkich, zwartych ciast, przy przecinaniu mud cake (ciasta błotnego) byłam pewna, że linka zaraz się zerwie i wystrzeli mi prosto w oko.
Zalety
Gdy dojdziemy do wprawy, opracujemy odpowiednią technikę i będziemy uważać na to, co robimy, może stać się idealnym rozwiązaniem. Szybko, sprawnie i równo. Czego chcieć więcej? Potrzeba jednak dużo pracy i odpowiedniego ciasta (lub odpowiednio wytrzymałej linki, najlepiej z drobnymi ząbkami. To jednak sporo kosztuje), aby mieć pewność sukcesu.

Ząbkowany nóż i linijka
Metoda, która wydawała mi się stratą czasu, a teraz nie wyobrażam sobie bez niej życia. Wystarczy zmierzyć wysokość ciasta, podzielić na potrzebną ilość blatów, pozaznaczać sobie linie cięcia i szybko, pewnie przeciąć. „Co, znów matematyka?!”, spytacie. Cóż, chyba mnie jednak ciągnie do tej dziedziny nauki… Ale pamiętajcie! Jeśli chcecie używać linijki w swojej kuchni, musi ona słyżyć tylko do kontaktu z jedzeniem. Najlepiej kupić nową, plastikową lub metalową, porządnie ją umyć ciepłą wodą z płynem do mycia naczyń i przetrzeć spirytusem.
Wady
Tu też popełnia się błędy. Najczęściej to kwestia 2 milimetrów, w zasadzie niewidoczna gołym okiem, ale dla cukiernika może to być ważne. Nie potrzeba tyle wprawy, co w przypadku przecinacza, ale wciąż trzeba być uważnym i nie dać się zgubić rutynie. „A, ciachnę sobie tu, przecież jest równo!”. A okazuje się, że zjechaliśmy pół centymetra. Na szczęście, tu łatwo to naprawić, po prostu od razu zaznaczamy linię cięcia wyżej. Potrzeba też dobrego noża, nie każdy ząbkowany się nada. Jeden z moich, najdłuższy, więc pozornie nadający się do szybkiego przecięcia dwoma ruchami, wręcz masakruje ciasto. Nie jest to piękny widok…
Zalety
Szybciej, dokładniej i sprawniej, niż się wydaje. Przecinacz nie zawsze trafi dokładnie w miejsce, którego potrzebujemy. Jeśli ciasto ma nietypowe wymiary, ta metoda jest idealna. Nawet tej matematyki tak dużo nie potrzeba… :)

Inne metody
Nitka
Swego czasu spotkałam się z metodą „na nitkę”. Jej autorka obwiązywała ciasto nitką, krzyżowała dwa końce i szybkim ruchem ciągnęła w przeciwne strony. W większości przypadków efekty były bardzo dobre, jednak metoda ta nadaje się tylko do środkowej warstwy, wierzchnią część karmelizacji trzeba odciąć nożem.
Gadżety
Na różnych portalach aukcyjnych pełno jest przyrządów, które mają ułatwić nam życie. Obręcze z dziurami na odpowiedniej wysokości, podstawki pod nóż, a niektórzy nawet sprzedają w tym celu tamborki do haftowania. Ja jednak nie korzystałam z nich nigdy i nie mogę polecić żadnego z tych drobiazgów. Jeśli jednak macie i testowaliście – dajcie znać!

Słowem podsumowania, ze spokojnym sumieniem mogę polecić metodę linijkowo-nożową. W moim przypadku się sprawdza, jest dobra do niewymiarowych ciast i nie zajmuje aż tyle czasu, ile można by się spodziewać. Korzystałam z przecinacza, ale nie przypadł mi do gustu. Jeśli jednak jesteście ciekawi, można je tanio kupić albo w sklepach z wyposażeniem domowym, albo na portalach aukcyjnych.

Na koniec jeszcze jeden trik, jak mieć pewność, że podzielone ciasto będzie dobrze złożone, nawet jeśli blaty wyjdą trochę nierówne. Przed rozpoczęciem dzielenia, zrób na cieście małe wgłębienie, biegnące przez całą wysokość. Powinno mieć góra 1-2mm szerokości i głębokości. Dzięki temu będziesz wiedzieć, w którym miejscu ułożyć górny blat, a zagłębienie i tak przykryjesz kremem. :)


Dajcie znać, czy zwracacie uwagę na takie szczegóły, jak równe blaty ciasta i zajrzyjcie na mojego Facebooka i Instagram, gdzie znajdziecie zapowiedzi kolejnych notek. :)


You may also like

Brak komentarzy:

Wszystkie zdjęcia są własnością autorki bloga, chyba że w podpisie znajduje się źródło. Obsługiwane przez usługę Blogger.

FB