Bardzo długo nie znosiłam naleśników.

Naleśniki Idealne - czyli dwa przepisy w jednym

/
8 Comments

Bardzo długo nie znosiłam naleśników.

To znaczy, nie zrozumcie mnie źle, lubiłam, jak ktoś je robił, ale sama nie potrafiłam i nie cierpiałam robienia tych cieniutkich placuszków. Nie potrafiłam osiągnąć odpowiedniej gęstości ciasta: albo było gęste i nie chciało się rozlewać, albo było wręcz samym mlekiem, które przywierało do patelni i smażenie kończyło się skrobaniem. Ciasto miało pełno grudek, nie było smaczne i w ogóle bleh. Do czasu.
Byłam już chyba na studiach, gdy poznałam Przepis Idealny. Jego autorką jest Chef, Japonka prowadząca kanał Cooking With Dog (baaaaaardzo polecam wszystkie filmiki!). Od pierwszego przygotowania byłam zakochana. Cieniutkie, chrupkie, lekko słodkie, po prostu idealne naleśniki. Są tak cienkie, że sok z domowych konfitur przecieka lekko przez ciasto. Nie mam słów, by opisać, jak bardzo je uwielbiam, musicie spróbować sami!
Podam Wam dwa przepisy – pełną wersję i wersję dla leni. :) Przyznam, nie zawsze chce mi się topić masło, ważyć składniki i mieszać w odpowiedniej kolejności. Wtedy wrzucam wszystko do michy, mieszam i też wychodzą dobre!
Przepis podaję na prośbę Marty. :) Oby się przydał!

Wariant 1, dla nie-leni
Potrzebujesz:

100g mąki
240ml mleka
2 łyżeczki cukru
2 jajka
2 łyżki stopionego masła
odrobinę oleju do posmarowania patelni

1. Rozpuść 2 łyżki masła w mikrofalówce lub kąpieli wodnej. Odstaw do ostygnięcia.
2. W misce połącz mąkę i cukier.
3. Jajka wbij do miseczki i lekko roztrzep. W mące zrób dołek i wlej jajka.
4. Powoli mieszaj mąkę z jajkami, zaczynając od środka. Zacznij od małych kółek na środku naczynia i zataczaj coraz większe, aż cała mąka będzie połączona.
5. Powoli wlewaj mleko. Chlust!, zamieszaj. Chlust!, znów zamieszaj. Powolne dodawanie płynu pozwoli uniknąć grudek. Wlej masło, wymieszaj.
6. Rozgrzej patelnię. Nalej na środek parę kropel oleju i rozetrzyj pędzelkiem silikonowym lub kawałkiem chusteczki. Naprawdę mała ilość wystarczy.
7. Zanim wlejesz ciasto, na chwilę zdejmij patelnię z gazu. Możesz ją postawić na zwilżonej ściereczce lub po prostu zostawić na kilkanaście sekund na sąsiednim palniku. Pozwoli to uniknąć zbyt szybkiego zbrązowienia ciasta.
8. Wlej odpowiednią ilość ciasta, rozprowadź szybkim ruchem po całej powierzchni patelni. Gdy zacznie brązowieć na brzegach, odwróć. Smaż około 30 sekund do minuty. Przełóż na talerz. Powtarzaj, aż skończy się ciasto.

Wariant 2, dla leni
Składniki są te same, tylko zamiast masła użyj dwóch łyżek oleju. Jeśli nie chce Ci się ważyć, nie przejmuj się! Wciąż się uda, tylko będzie trochę grudek. :)

1. Wrzuć do miski mąkę (na oko), cukier (a, tak sypnij).
2. Wbij dwa jajka.
3. Zalej wszystko mlekiem, dodaj 2 łyżki oleju. Zamieszaj, aż do uzyskania jednolitej konsystencji. Jeśli ciasto wydaje się zbyt gęste, chluśnij jeszcze mleka, byle nie za dużo.
4. Rozgrzej patelnię. Nalej odrobinę oleju i rozprowadź okrężnymi ruchami dłoni (trzymającej patelnię).
5. Wlej na oko odpowiednią ilość ciasta, rozprowadź. Postępuj tak, jak w wariancie dla nie-leni.

I gotowe!

Oba warianty wychodzą dobrze, w drugim jest trochę grudek, ale zawsze można się ich pozbyć. Wystarczy przelać ciasto przez sitko i już. Jeśli jednak nie przeszkadzają Wam grudki, koniecznie spróbujcie obydwu – to naprawdę genialne naleśniki! Jeśli jednak wolicie tradycyjne ciasta, zawsze można zrobić tort naleśnikowy... :)
Smacznego!

Zajrzyjcie na fanpage na Facebooku i na Instagram (linki na górze), gdzie codziennie wrzucam zapowiedzi nowych ciast i swoje codzienne wypieki. :)


You may also like

8 komentarzy:

  1. Dziękuję za przepisy :D
    Przeczytałam, obejrzałam filmik i znalazłam dwie rzeczy które się różnią między nimi a moim przepisem: zazwyczaj nie dodaję masła, więc kolejnym razem spróbuję, nie zdejmowałam również patelni przed wlaniem ciasta, może zbyt szybko przywierało i dlatego działy mi się różne dziwne rzeczy (np. naleśnik zjarał się zanim olej się na dobre rozgrzał) :D Zobaczę co wyjdzie i się odezwę, a jak nadal będzie coś nie tak, przeanalizuję wszystko jeszcze raz :D
    Przetestuję na żywo jak najszybciej się da, dzisiaj miałam rewolucję kuchenną bo zmywarka się nam zbuntowała, herbaty sobie nawet nie mogłam zrobić bo brak dostępu do tej części mieszkania :D

    Marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki, aby Ci wyszło! Z tym przepisem jeszcze mi się nie zdarzyło, aby coś poszło nie tak, choć robiłam i wersję podstawową i dla leni (tę drugą częściej). Nie zawsze zdejmuję patelnię, ale jednak lepiej, żeby chwilę odpoczęła. Może Twoje niepowodzenia to właśnie kwestia patelni?
    Niezłe przygody macie w tym mieszkaniu, a to prąd, a to znów zmywarka... :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Samej patelni chyba nie, bo próbowałam na trzech (chyba, że wszystkie są złe :D), ale najpierw zrobię eksperyment z tym odstawianiem, a w razie niepowodzenie będę próbować dalej, aż w końcu zostanę mistrzem naleśników :D

    Marta

    OdpowiedzUsuń
  4. Raz miałam problem z tym, że ciasto nie chciało się dobrze usmażyć na żadnej z trzech patelni, do dzisiaj nie wiem, co się stało. Ale trzymam kciuki, żeby Ci się udało i żebyś została Mistrzynią Naleśników! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Może po prostu zbiorowy bunt :D A potem wezmę dotację na otworzenie naleśnikarni i wywrócę swoje życie do góry nogami!

    Marta

    OdpowiedzUsuń
  6. To świetny pomysł, masz moją patelnię! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobra, robiłam w końcu wczoraj naleśniki (pierwszy raz na nowym mieszkaniu), czas na update w komentarzu. Skorzystałam z wersji dla leni (nie mam jeszcze tutaj mikrofalówki, a nie chciało mi się robić kąpieli wodnej), ale użyłam triku z odstawieniem patelni i chyba to pomogło. Już nie pamiętam, ale bardzo możliwe że wcześniej wlewałam ciasto od razu na rozgrzany olej i prawie wybuchało :D Niby szczegół, ale od razu przyjemniej mi się smażyło bez strachy, że zaraz doznam poparzeń trzeciego stopnia. Będę testować dalej, aż dojdę do biegłości. Jeszcze raz dzięki za przepisy!!! :D

    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Bardzo się cieszę, że się udały! Ważne, że się przełamałaś i teraz powinno pójść z górki. :) trzymam kciuki za kolejne naleśniczadła!

      Usuń

Wszystkie zdjęcia są własnością autorki bloga, chyba że w podpisie znajduje się źródło. Obsługiwane przez usługę Blogger.

FB