Jak już pewnie wiecie, miętę kocham w każdej postaci, także w deserach.

Mus czekoladowy z miętą – czyli czekoladowe orzeźwienie

/
0 Comments

Jak już pewnie wiecie, miętę kocham w każdej postaci, także w deserach.

Dlatego nic dziwnego, że gdy tylko pierwsze krzaczki pojawiły się w moim ogródku, ruszyłam, by ogołocić je z młodych listków i przygotować coś z ich dodatkiem. Na pierwszy ogień poszedł mus czekoladowy w nieco innym wydaniu.
Poprzedni przepis znajdziecie tu, jest bardzo podstawowy i prosty. Tutaj podniesiemy nieco poprzeczkę, a efekt… Efekt przejdzie wszelkie oczekiwania. Smak mięty nie jest bardzo wyczuwalny (za pierwszym razem dodałam za mało listków, bałam się, że będzie zbyt mocny, a okazał się słabiutki), ale podkreśla aromat czekolady i dodaje orzeźwiającej świeżości.
W przepisie są wykorzystane surowe białka, więc najlepiej użyć bardzo świeżych jajek lub ubić je w kąpieli wodnej, jak w przypadku bezy szwajcarskiej (klik).

Potrzebujesz:

550ml kremówki 36%
½ szklanki posiekanych listków mięty ogrodowej (może być pieprzowa, ale ogrodowa ma delikatniejszy smak)
4 białka
100g cukru
200g czekolady (u mnie po 100g mlecznej i gorzkiej 80%)

1. 150ml kremówki podgrzej lekko, dodaj miętę. Pogotuj chwilę na małym ogniu, ale uważaj, by nie doprowadzić do wrzenia. Gorącą śmietanę odstaw pod przykryciem na co najmniej 30 minut.
2. Drobno posiekaną czekoladę rozpuść w kąpieli wodnej, lekko przestudź.
3. Białka ubij na sztywno z cukrem, odstaw. Ubij pozostałą kremówkę, dodaj czekoladę. Śmietankę z miętą odcedź na sitku i również dodaj do ubitej kremówki, wymieszaj delikatnie.
4. Do śmietany w 3 porcjach dodaj ubite białka, mieszając delikatnie, ale dokładnie. Gotowy mus przełóż do pucharków i schłódź co najmniej 2-3 godziny.

I gotowe!

Orzeźwiający, leciutki jak chmurka i przepyszny! W sam raz na nadchodzące lato, gdy sam mus czekoladowy może być zbyt słodki i ciężki. Dodatek mięty robi różnicę i warto spróbować tego niecodziennego składnika. A nuż się przekonacie? :)


Jakie inne musy byście chcieli zobaczyć na blogu?


You may also like

Brak komentarzy:

Wszystkie zdjęcia są własnością autorki bloga, chyba że w podpisie znajduje się źródło. Obsługiwane przez usługę Blogger.

FB