Uwielbiam połączenie mięty z czekoladą.

Świerszczowe ciasto – czyli grasshopper cake

/
3 Comments

Uwielbiam połączenie mięty z czekoladą.
W zasadzie cokolwiek z miętą smakuje wspaniale, może z wyjątkiem lukrecji. To ciasto zdecydowanie jest na liście moich ulubionych właśnie ze względu na cudowny, miętowy smak i zapach połączony z chrupkością czekoladowej bazy. Wiem, że wiele osób ta kombinacja odrzuca, ale chociaż spróbujcie – nie będziecie zawiedzeni! Jest to ulubione ciasto przyjaciela mojej mamy, któremu zdarzało się wpaść w odwiedziny ze składnikami i od progu poprosić: „Aniu, zrobisz mi to pyszne zielone ciasto?”. Jak mogłam odmówić? :)
Ciasto jest wzorowane na drinku o tej samej nazwie. Powstało około 1950 roku i zawojowało amerykańskie stoły dzięki swojej delikatnej, piankowatej strukturze. Do dziś jest bardzo popularne, choć coraz częściej żelatynę zastępuje się w przepisie piankami marshmallows. Przepis jest wzorowany na recepturze Doroty z bloga Moje wypieki, choć oczywiście wprowadziłam swoje zmiany.

Potrzebujesz:

Na spód:
350g markizów z czekoladą (lub dowolnych innych, możesz eksperymentować ze smakami!)
60g roztopionego masła

Na wypełnienie:
160g białych pianek marshmallows
145ml tłustego mleka 3,2%
75ml likieru miętowego (na przykład Crème de menthe)
400ml schłodzonej kremówki 36%

1. Zmiel markizy w malakserze lub blenderze. Dodaj masło, zmieszaj jeszcze chwilę, aż masa będzie wyglądała jak mokra ziemia. Jeśli nie masz malaksera, dobrym sposobem jest pokruszenie ciasteczek przy pomocy wałka do ciasta. Nie musisz nawet wyjmować ich z opakowania, uderzaj tubę wałkiem, aż zawartość będzie sypka. Ewentualne nierozbite kawałki włóż do wytrzymałej torebki i pokrusz dokładniej. Okruszki przesyp do garnka, dodaj masło i wymieszaj dokładnie.
2. Wysyp masę na formę do tarty z wyjmowanym dnem, o średnicy 24-26cm. Dłońmi lekko zwilżonymi wodą ugnieć ciasteczka, aby utworzyły cienką skorupkę. Wstaw całość do lodówki i pozostaw do schłodzenia.
3. Mleko wlej do garnuszka, dodaj pianki. (W mojej okolicy ciężko jest dostać całkiem białe pianki, najczęściej są dwukolorowe, więc gdy mam więcej czasu, kupuję więcej opakowań i po prostu je przecinam posmarowanymi olejem nożyczkami kuchennymi lub nożem. Biała część ląduje w masie, a różowa zaraz jest wyjadana.) Gotuj mleko z piankami na małym ogniu, cały czas mieszając. Uważaj, aby nie doprowadzić mleka do wrzenia, inaczej żelatyna w piankach nie zadziała. Jeśli widzisz, że mieszanka robi się niebezpiecznie ciepła, zdejmij ją z gazu. Pozostaw do ostygnięcia.
4. Ubij kremówkę do stanu miękkich wierzchołków. Śmietana jest wtedy gęsta, ale opada z mieszadła, tworząc łagodnie wierzchołki, które tylko częściowo trzymają kształt.
5. Dodaj schłodzone mleko z piankami do kremówki, wymieszaj dokładnie. Dodaj likier (możesz dolać mniej, jeśli nie lubisz intensywnego smaku mięty), wymieszaj jeszcze raz.
6. Wyjmij spód z lodówki i wylej na niego masę piankową. Wyrównaj wierzch, kilka razy postukaj delikatnie spodem formy o stół, aby uwolnić pęcherzyki powietrza. Wstaw do lodówki na 4-5 godzin lub całą noc, aby masa stężała.

I gotowe!

Ciasto wydaje się skomplikowane, ale tak naprawdę robi się je góra godzinę, nie licząc tężenia w lodówce. Jest przepyszne, delikatne i intensywnie miętowe, co tylko podkreśla czekoladowo-ciasteczkowy spód. Najlepsze jest w nim to, że możecie kombinować ze smakami skorupki. Robiłam je kiedyś na spodzie z ciasteczek kokosowych, dodawałam wiórki kokosowe, startą czekoladę, kakao… Niektórzy robili nawet na herbatnikach amaretto i mówili, że było pyszne. Czasem ciężko jest dostać likier miętowy, ale nie poddawajcie się – to ciasto jest warte zachodu!

Lubicie miętę w wypiekach?


You may also like

3 komentarze:

  1. Uwielbiam miętę w wypiekach !!! Moja mama też była by zachwycona.
    Od razu mi się skojarzyło z czekoladkami After Eight, więc nie pogardziłabym i takim ciastem :) Zapisuję na listę rzeczy do zrobienie, gdy tylko będę miała normalną kuchnię i ochotę, bo coś wreszcie pokombinować! :D

    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest też pyszna czekolada, bodajże Terravita, z dodatkiem mięty. :) kiedyś jadłam w dużych ilościach, mimo że nie lubię gorzkiej czekolady.
      Do tego ciasta w zasadzie wystarczy foremka do ciasta, lodówka, mikser, garnek i kuchenka, więc nawet w remontowanej kuchni da radę je zrobić. :)

      Usuń
    2. Czekoladę też kojarzę, mama pochłania a ja się dołączam :D
      Musimy w końcu sprowadzić mikser do domu, to się zabiorę do roboty :)

      Marta

      Usuń

Wszystkie zdjęcia są własnością autorki bloga, chyba że w podpisie znajduje się źródło. Obsługiwane przez usługę Blogger.

FB